Cześć, Przepraszam, że tak wpadam ni stąd ni zowąd, mam tylko jedno pytanie. Czy wiesz, co się stało z blogiem kamymajty, "resuscytacją" (o ile masz z nią kontakt)? Było to jedno z moich ulubionych miejsc w sieci i bardzo żałuję, że nie jest już dostępny. Chciałabym poprosić autorkę o zaproszenie, niestety nie mam do niej nawet maila, także pomyślałam sobie, że może mi pomożesz. Wiem, że jestem nieznajomym, przypadkowym człowiekiem, a blog na pewno miał powód, by stać się prywatny, ale zawsze warto spróbować; zamieszczone tam słowa były dla mnie czymś bardzo ważnym. Idan
Ładny model, dobre zdjęcie, jednak to czego nie lubię szczególnie w XXI wieku to ten hermafrodytyczny styl bycia mężczyzn. Piękne byłoby to w antyku, kiedy panowała różnorodność. Dziś, szczególnie w fotografii, trudno znaleźć modeli z tym pewnym siebie, męskim błyskiem w oku i postawą, którą zdradzają gotowość do przyjęcia na siebie ciężarów codzienności. Może następnym razem? - Ania
fenomenalne zdjęcia! świetny model, fotograf też się spisał <3
OdpowiedzUsuńCześć,
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak wpadam ni stąd ni zowąd, mam tylko jedno pytanie. Czy wiesz, co się stało z blogiem kamymajty, "resuscytacją" (o ile masz z nią kontakt)? Było to jedno z moich ulubionych miejsc w sieci i bardzo żałuję, że nie jest już dostępny. Chciałabym poprosić autorkę o zaproszenie, niestety nie mam do niej nawet maila, także pomyślałam sobie, że może mi pomożesz. Wiem, że jestem nieznajomym, przypadkowym człowiekiem, a blog na pewno miał powód, by stać się prywatny, ale zawsze warto spróbować; zamieszczone tam słowa były dla mnie czymś bardzo ważnym.
Idan
Wybacz mi! Nie zaglądałam tu bardzo dawno.. Mogę napisać do Kamili i zapytać oczywiście! :)
UsuńŁadny model, dobre zdjęcie, jednak to czego nie lubię szczególnie w XXI wieku to ten hermafrodytyczny styl bycia mężczyzn. Piękne byłoby to w antyku, kiedy panowała różnorodność. Dziś, szczególnie w fotografii, trudno znaleźć modeli z tym pewnym siebie, męskim błyskiem w oku i postawą, którą zdradzają gotowość do przyjęcia na siebie ciężarów codzienności. Może następnym razem?
OdpowiedzUsuń- Ania